W Polsce podobnym zwyczajem było dekorowanie Podłaźniczki. Ale ten zwyczaj wywodzi się z wierzeń słowiańskich nie chrześcijańskich. Podłaźniczkę wieszano pod sufitem bądź nad oknem w dzień przesilenia zimowego – tak zwane Święto Godowe. Miała zapewnić dobrobyt na przyszły rok i obłaskawić różne demony. Z czasem rozpowszechniania się chrześcijaństwa i wypierania pogańskich zwyczajów, Podłaźniczka została dekoracją świąteczną . Wieszanie jej w Wigilię było ważnym wydarzeniem i robił to zawsze gospodarz. Był to czubek lub gałąź drzewka iglastego – jodły bądź świerka, rzadziej sosny, dekorowany jabłkami, suszonymi owocami ozdobami ze słomy, wstążkami a później nawet opłatkiem.
Wianek adwentowy tez nie jest tradycją Polską i też przywędrował do nas z Niemiec. Początkowo było to drewniane koło wieszane pod sufitem, z co najmniej czterema świecami – po jednej na każdą niedzielę adwentu. Dopiero z czasem zaczęto go dekorować gałązkami , wstążkami i jabłkami. A w XX wieku przewędrował z sufitu na stoły. Teraz jego uproszczoną wersję bez świec coraz częściej zamiast na stole wiesza się na drzwiach lub ścianie. Wieniec adwentowy skupiał rodzinę przy modlitwie, wprowadzał stan radosnego oczekiwania na Boże Narodzenie, a w każdą kolejną niedzielę adwentu zapalano o jedną świecę więcej.
Wieszanie wianków na drzwiach, czy świątecznych, czy też innych, nie jest też tradycją amerykańską jak twierdzi się powszechnie. Tradycje te są starsze od samych Stanów Zjednoczonych i wywodzą się ze Starożytnej Grecji i Rzymu i w zasadzie długo z jakąkolwiek liturgią nie miały nic wspólnego. Zwyczaj pochodzi z zawodów olimpijskich i nie tylko – gdzie zwycięzca otrzymywał wieniec na głowę upleciony z liści lauru. W zasadzie nie były to tylko wieńce laurowe – bo w późniejszych czasach gdy zawody w Starożytnym Rzymie stały się bardziej powszechne wieńce wykonane były z drzew i krzewów typowych dla danego regionu. Były to wiec wieńce dębowe, z mirtu, bukszpanu i wielu innych. Zwycięzca wieszał takie trofeum u siebie w domu, bądź tez podarowywał go komuś w tym samym celu. Wierzono, że powieszenie takiego wieńca przyniesie domownikom szczęście i dobrobyt.
Kultury przenikają się nawzajem, czerpią z siebie inspiracje – kto porównywał kiedykolwiek tradycje celtyckie, germańskie, słowiańskie, romańskie i chrześcijańskie wie ze mają wiele wspólnych elementów. I nie uważam żeby było to coś złego. Trzeba pamiętać o swoich korzeniach, ale nie można zamykać się przed światem i zmianami skoro mogą przynieść nam coś dobrego. Większość symboli Bożego Narodzenia ma swoje źródło w wierzeniach pogańskich – a mimo to uznajemy je za swoje, polskie, chrześcijańskie.
Osobiście uważam że to co ważne w ozdobach świątecznych to symbolika ważna dla święta– a nie to jaką formę przybierają.
Wianek – koło, symbol życia, wieczności, a w przypadku Chrystusa symbol życia wiecznego – jego Narodzin i Zmartwychwstania. Symbolem życia wiecznego są tez zimozielone gałązki drzewek iglastych czy to choinki czy to stroików. Gwiazdki – wiadomo – odnoszą się do Gwiazdy która wskazała drogę do Chrystusowej stajenki Trzem Królom. Dekorowanie jabłkami miało przypominać o drzewie „złego i dobrego’. Świece to ogień, światło, symbol Ducha Bożego.
Boże Narodzenie to święto radosne, które nas ludzi powinno zbliżać do siebie. Każdy niech obchodzi je tak ,jak uważa za stosowne i w zgodzie z sobą i swoim sumieniem. I dekoruje dom i stół według tych samych kryteriów. A wszystkim Wam już teraz życzę Wesołych Świąt.