Tak sobie leżę więc w ciepełku i przeglądam w necie różne różności i trafiłam na artykuł mnie osobiście bardzo przydatny i ciekawy zarazem. Otóż wiadomo powszechnie, że zieleń w miejscu pracy poprawia samopoczucie, odpręża, nadaje wnętrzu przytulności, wycisza. Ale czy wiecie, że wiele roślin w naszym bezpośrednim otoczeniu – w domu czy w pracy – to swoiste filtry i sita na toksyny? Paprocie do tego dejonizują powietrze. Rośliny unieszkodliwiają substancje takie jak formaldehydy czy amoniak wydzielany przez drukarki, czyli bezpośrednio działają w służbie naszego zdrowia. Dla zainteresowanych podaję link (http://www.e-biurowce.pl/pl/info/artykul/552/rosliny-w-biurze)
Niektóre gatunki jak paciorecznik sadzone są na zanieczyszczonych glebach – oczyszczając podłoże z metali ciężkich. A z kolei rośliny motylkowe do budowy swoich tkanek wiążą azot z powietrza, a po swojej “śmierci” wzbogacają o ten nowy, wcześniej niedostępny pierwiastek glebę, na której rosły. Z resztą w tym celu często się je uprawia jako tzw nawóz zielony. I taką refleksję mam, że rośliny na Ziemi pojawiły się długo przed ludźmi, ciężki mają z nami kawałek chleba i do tego wszystkiego jeszcze po nas sprzątają. Bohatery takie 🙂